Obecność Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia w Republice Dominikańskiej bierze początek w 1952 roku. Wtedy to przyjechały pierwsze Siostry, należące do różnych wspólnot hiszpańskich. Aktualnie prowincję karaibską tworzą cztery wyspy, na których znajdują się Miami, Kuba, Portoryko, Haiti i Dominikana z domem prowincjalnym w Santo Domingo.
Na niemal całym terytorium obowiązuje język hiszpański, ponieważ są to tereny byłej kolonii hiszpańskiej. Wyjątkiem jest Haiti, gdzie mieszkańcy posługują się językiem francuskim, co jest efektem dawnej kolonii francuskiej.
Na wyspach panuje klimat tropikalny. Nieznane są mieszkańcom zima lub jesień, ale za to nierzadko doświadczają różnych kataklizmów naturalnych jak trzęsienia ziemi, huragany, burze tropikalne czy ulewne gwałtowne deszcze w okresie cyklonowym (trwa od maja do grudnia). W tym czasie po Matce Naturze można się wszystkiego spodziewać.
Misja karaibska to misja ad gentes (dosł. „do narodów”), jest dziełem Bożym. Wraz z odkryciem Ameryki w 1512 roku, przyszła wiara. Karaiby są dziełem Bożym, a misjonarki i misjonarze narzędziami Bożej miłości.
Wspólnoty sióstr są międzynarodowe. Siostry pochodzą z Kolumbii, Portoryko, Chile, Meksyku, Dominikany, Haiti i Polski. Odmiana kultur jest ubogacająca. Mimo ich odmienności, jesteśmy złączone naszym wincentyńskim charyzmatem, który ożywia i dodaje sił w codziennej posłudze.
Służenie Sióstr jest skierowane do tych najbardziej potrzebujących i najbiedniejszych, do tych ,którzy nie mają odwagi wyciągnąć rękę o pomoc.
Siostry służą w szkolnictwie, szpitalach, domach opieki, domach dziecka, domu dla opuszczonych z Haiti, pośród dzieci urodzonymi z wirusem HIV oraz w centrum terapeutyczno-edukacyjnym. Jest też prowadzony dom rekolekcyjny otwarty dla tych grup, które pragną rekolekcji, spotkań lub po prostu oderwania się od codziennego gwaru. Siostry nie dałyby rady podołać wszystkim zadaniom same, dlatego bardzo dbają o przygotowanie zawodowe naszych współpracowników, którzy służą wielką pomocą i kiedyś będą mogli zastąpić Siostry, aby te mogły iść na pomoc potrzebującym w inne miejsca.
Najważniejsze jest zaufanie Bogu, zawierzenie siebie na wszystko, co może nas spotkać: czy to będą trąby powietrzne, cyklony czy trzęsienia ziemi, bo, wiadomo, nic się nie dzieje bez woli Boga.